II
Trwające
lekcje zabijały uczni. Było naprawdę parno. Kate zerknęła na
Agathę, na co ona odpowiedziała słabo. Obie miały dość. Przy
czym chciały jak najszybciej uciec. Słuchanie o pracach domowych,
kartkówkach i sprawdzianach odbierało zapał do życia. Kate
spojrzała na zegarek. Zbliżał się dzwonek. Wreszcie. Koniec
ostatniej, nudnej lekcji.
Kuzynki
opuściły szkołę. Postanowiły, że udadzą się na miasto zrobić
małe zakupy. Agatha chciała się zaopatrzyć w nowe spodnie i kilka
koszulek. Natomiast Kate marzyły się nowe, ładne buty.Centrum handlowe, które znajdowało się niemalże w centrum miasta, było ulubionym miejscem zakupów obu dziewczyn. Każdy markowy sklep, mniejsze sklepiki, bary, a nawet miejsca gdzie można przyjemnie spędzić czas, znajdowały się właśnie tam. Agatha szturchnęła Kate pokazując jej dość ładne jesienne buty. Szatynka rozpromieniała i udała się w tamtym kierunku. Chciała się z bliska przyjrzeć swoim „ofiarom”. Uchwyciła beżowe obuwie w dłonie. Obejrzała je z każdej strony. Chciała się również upewnić, że nie są już na starcie uszkodzone.
– Przymierzę je – szarooka oświadczyła z uśmiechem. – Poczekasz?
– Jasne – Agataha skinęła głową. Patrzyła, jak jej kuzynka zasiada na wygodnej pufie i zakłada niski kozak na jedną ze swoich stóp. Ruda zerknęła na półki. Sama też potrzebowała butów... Nie mniej jednak w swoim pokoju miała szafkę, z której wylewały się kozaki, trampki, adidasy, baleriny, a nawet szpilki. Była pewna, że jej mama okrzyczałaby ją za kolejną parę.
Po tym jak Kate zdecydowała się kupić buty, Agatha rozpoczęła szarżę na butik. Uwielbiała przeglądać bluzki, bluzeczki, topy... Czuła się wtedy bardziej żywa. Przy okazji mogła też doradzać szarookiej, co wybrać. Za dolną partią ubioru rudowłosa postanowiła rozejrzeć się później. Miała dużo czasu.
– Później pójdziemy do H&M. Mieli tam świetną bluzkę z kokardkami, którą muszę mieć! – zwróciła się do Kate, a ona pokiwała głową. Zanim ciemnooka znów spojrzała przed siebie, poczuła, jak na kogoś wpada. – Przepraszam! – zasłoniła sobie dłonią usta, panikując. – Ech? – wydobyła tylko tyle z siebie, gdy ujrzała Daniela. – Och, cześć.
– Cześć – chłopak przywitał się wesoło. – Nie spodziewałem się, że Cię tutaj spotkam... Przepraszam, Was – zaśmiał się. Spojrzał na kuzynkę rudej, ale ta znów zdała się woleć milczeć. – Muszę pomóc bratu w wyborze prezentu dla dziewczyny. Mam problem, bo go zgubiłem – wzruszył ramionami. – Dopadnę Cię później – poklepał Agathę po głowie. – Do zobaczenia!
Kuzynki obejrzały się jeszcze w kierunku, w jakim udał się brunet. Kate wskazała kolejny sklep i tam obie poszły. Rudowłosa westchnęła pod nosem. Przez głowę jej przeszło, aby zostawić kuzynkę i pobiec za Danielem. Miała ochotę się uderzyć. Uśmiechnęła się lekko. Spojrzała przed siebie. Widziała kolejny ze swoich ulubionych sklepów.
Kilka godzin później dziewczyny miały dość. Bolały ich nogi, a ręce lekko uginały się pod ciężarem toreb pełnych zakupów. Kate odchrząknęła. Klepnęła Agathę w ramię.
– Idę sobie kupić sobie coś do picia – szatynka uśmiechnęła się lekko i ruszyła żwawo w kierunku jakiegoś baru. Była spora kolejka.
Czarnooka patrzyła w tamtym kierunku. Po chwili stwierdziła, że jej stopy są na swoim limicie. Zajrzała do torby za telefonem. Odkryła, że ma tam butelkę soku wiśniowego. Kate za nim nie przepadała. Wyjęła ją i otworzyła. Czuła tylko uderzenie i widziała, jak jej napój właśnie wylądował na czyjejś koszulce i spodenkach.