środa, 25 czerwca 2014

T.M. - Akt: III. Scena: I.




                                                                      III      

        Wiatr delikatnie targał włosami Agathy, gdy ta jako pierwsza opuściła szkołę. Kate musiała jeszcze coś załatwić w bibliotece. Ruda nie czekała ani nie szła z kuzynką, ponieważ szarooka miała już towarzystwo Faustine. Dziewczyna minęła park. Ten sam, do którego porwał ją Daniel zaraz po pierwszym dniu nauki. Na twarzy Agathy namalował się uśmiech pobudzony wspomnieniami. Szła wesoła w kierunku przystanku. Mijała ludzi zgrabnym slalomem i spoglądała w błękitne niebo. Pomyślała, że nic nie zepsuje jej dnia. Zwłaszcza, że umówiła się z Danielem na wieczór. Obiecał, że zabierze ją do salonu gier. Agatha przymrużyła zadowolona oczy. Jednak jej radość została przerwana. Ktoś tak mocno szarpnął ją za ramię, że prawie straciła równowagę. Obejrzała się, robiąc groźną minę, która miała odzwierciedlić jej złość. Dziewczyna zbladła widząc osobę. Chłopak, który ją zatrzymał był nieco wyższy od niej, a przy tym szczupły. Miał jasnobrązowe włosy i tego samego koloru oczy. Śniadą cerę, którą pokrywało kilka pieprzyków. Malinowe usta zmieniły się w szyderczy uśmieszek.
        – Alan...– ruda wydukała. Jej przerażenie wzrosło. Wyrwała się i cofnęła o kilka kroków. Nie wierzyła swoim oczom. Pragnęła, żeby kiedy tylko mrugnie, postać chłopaka zniknęła jak zły sen. Mimo tych szczerych modłów brązowowłosy nadal widniał przed nią. – Co...Ty tutaj...robisz? – spytała, jąkając się. Chciała uciec, ale jej nogi zastygły.
        – Daj spokój z tą farsą, Agi – chłopak zaśmiał się dość radośnie. – Nie widzieliśmy się tak długo, a Ty już na starcie wolisz, żeby mnie ogień piekielny pochłonął. To bolesne – jego uśmiech znikł. – Nie odbierasz i nie odpisujesz. Co Ty sobie myślisz?
        – O ile pamiętam, to nie jestem Twoją własnością – czuła, że zbiera się w niej tak wielka złość, jak nigdy dotąd. – Więc ładniej mówiąc, odwal się ode mnie.
        – Nie mam zamiaru – pokazał dziewczynie język. – Słyszałem od Nicolasa, że wydrapiesz mi oczy, jeśli się do Ciebie zbliżę – uśmiechnął się na nowo. – Jednak ja myślę, że chodzi o kogoś innego, prawda?
       – Co?
       – Nie udawaj głupiej! Ten kretyn znów się obok Ciebie kręci..! – krzyknął. – Jak mu tam było? – zamyślił się. – Daniel? – prychnął. – Jeszcze raz go przy Tobie zobaczę...
        – Zamknij się – warknęła i zacisnęła dłonie na ramiączku swojej torby. – Ty już kompletnie zwariowałeś... Kiedy zrozumiesz, że do Ciebie nie wrócę?! – przymrużyła oczy ze złości. Ściągnęła mocno brwi. – Załap w końcu, że siłą mnie nie przekonasz do niczego... A tym bardziej tym, co zrobiłeś jakiś czas temu! Odczep się i nie niszcz mi życia! Rozumiesz?! – miała ochotę napluć mu na twarz.
      – Mylisz się co do mnie. Ja nie chciałem Ci zrobić krzywdy...– jęknął. – Nie oddam Cię nikomu! Nie pozwolę temu kretynowi Cię mieć... Jesteś moją wła...– przerwał, kiedy zaczął go piec policzek. Spojrzał zaskoczony na Agathę.
       – Jeśli jeszcze raz się mi pokażesz na oczy i będziesz gadał takie rzeczy...– pomrugała oczami, żeby się nie popłakać. – To Cię zamorduję, obiecuję! – odwróciła się na pięcie i pobiegła tak szybko, ile tylko miała siły w nogach. „Jak on śmiał? Jak on śmiał..? Aż tak nisko upadł? Jest najgorszy!” – każde z tych zdań rozbijało się po jej głowie z co raz to głośniejszym echem.
         Rudowłosa biega. Nie patrzyła jak. Nie patrzyła gdzie. Wpadała na kolejne osoby nawet nie przepraszając. Wrzało w niej ze złości. Nie mogła się uspokoić. Otarła wierzchem dłoni swoje policzki. Nie widziała żadnych czarnych smug. Znak, że jej makijaż jeszcze się nie rozpłynął. Już miała spojrzeć przed siebie, gdy wpadła w czyjeś ramiona. Drgnęła. Chciała się wyrwać. Nie dała rady. Podniosła wzrok.

       – Daniel! – niemal krzyknęła. Nie mogła uwierzyć, że go widzi. W dodatku co on najlepszego wyprawiał?! W miarę szybko oswobodziła się od jego ramion. – Cz...cześć – próbowała uniknąć jego wzroku.
       – Co jest? Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha – brunet przyjrzał jej się z troską. Zdawało mu się, że gdy ją dotknął, na jej twarzy pojawiło się obrzydzenie. Przełknął ślinę. – Niedawno wpadłem na Neelę. Mówiła, że musi Cię poszukać.
       – Naprawdę? Gdzie ją widziałeś? – spytała półgłosem. – Muszę z nią pilnie porozmawiać.
       – Była przy kawiarni...tej takiej zielonej... Daimond Caffe? Coś takiego.
      – Och, muszę do niej iść.
      – Mogę iść z Tobą? – zatrzymał Agathę, kiedy niemal go minęła.
      – Co? – spojrzała na niego lekko przerażona. Zagryzła wargę. Szybko skinęła głową. Nie miała ochoty, żeby Daniela zbywać. Tym bardziej nie w takim momencie, kiedy spotkała osobę, której się bała.
        Oboje ruszyli spokojnie. Daniel zauważył, jak rudowłosa się ogląda co jakiś czas. Zupełnie, jakby się obawiała, że ktoś ich śledzi. Zdało mu się to dziwne. Dziewczyna od czasu do czasu robiła wrażenie przebywającej w swoim świecie, jednak... To, co teraz robiła było zbyt niepokojące. Chciał zapytać. Nawet bardzo. Lecz świadomość tego, jak znów by go zbyła, była zbyt mocna.

       W kawiarni siedzieli we troje. Cisza trwała przed dłuższą chwilę. Agatha bawiła się swoimi palcami. Neela przyglądała się jej z uwagą. Wyglądała, jakby mogła czytać z twarzy czarnookiej.

piątek, 20 czerwca 2014

T.M. 12

        Cześć.
       
        Na początku chcę przeprosić, że nic nie zostało dodane. Pomimo tego że wakacje tuż, tuż my obie nadal czasu nie mamy. Straszne zamieszanie ze szkołą. Ostatnio musiałam rysować projekt na formacie B1! Zajęło mi to aż dwa dni. Straszne.
        Chciałyśmy dodać nowy Akt w połowie miesiąca. A teraz jest 20 czerwca... Coś nie wyszło. Zaplanowałyśmy, że napiszemy dziś do końca ten fragment. Dacie wiarę? To tylko kawałeczek, a my nie możemy się z tym uporać. Teraz mamy wolne aż do zakończenia roku szkolnego (kocham Cię technikum~! <3), więc zabierzemy się do pracy...przynajmniej mam taką nadzieję. Kukiełka zazwyczaj ma mniej czasu ode mnie. Dziś w dodatku wyparowała do galerii na zakupy. Jednak była zmotywowana. Nie wiem tylko na ile. Zostałam sama z balastem pisarza.
        Coś z aktualności: Jest nowa loża. Tytułuje się: Tu Nas Znajdziesz! Myślę, że po zajrzeniu tam, każdy pojmie, o co chodzi. Mam też nadzieję, iż nikt nie będzie tak genialny, by słać w naszym kierunku jakieś hejty, chamskie uwagi, ect. To nie po to jest tam zamieszczone! Powstało, aby w razie czego, gdyby ktoś chciał, mógł z nami nawiązać kontakt. Od razu mówię, że nie gardzimy znajomościami przez neta. Ma to oczywiście swoje granice!
         Teraz zabiorę się za przeglądanie naszego nowego Aktu i najbliższej Sceny do dodania. O ile włączy mi się program. Chryste...piekielny office!
 Chciej coś dobrego zrobić...

wtorek, 3 czerwca 2014

T.M. 11

        Hej~ :3 Zapanowała cisza w Teatrze. Musicie nam wybaczyć U_U Ostatnimi czasy wiele się dzieje w naszym...mam na myśli moim i Kukiełki życiu. Na tyle dużo, że zastanawiam się, czy moja dobra pamięć to wszystko zapakuje pod płatami mózgu. Chciałabym to zapamiętać tak dobrze, żeby móc to wszystko później opisać i Wam pokazać.
        Co się dzieje?
        Ktoś wrócił. Za kimś tęskno. Do kogoś pojechałyśmy. Miałyśmy przygody. Z kimś zacieśniłyśmy więzi. Dla tej osoby znów jesteśmy codziennością. Chciałam tego. Jestem taka wesoła. Najchętniej pobiegłabym teraz prosto w jego ramiona... Khym! Zapędzam się XD Jednak teraz naprawdę jest dobrze. Lepiej niż w tym szarym życiu być powinno.
        Jeśli chodzi o Przedstawienie to spokojna głowa. Zadbamy o to, żeby się już nowy Akt i pierwsza jego Scena pojawiła w tym miesiącu. Nie wiem kiedy konkretnie, więc przepraszam :c Jest całkiem spory kawałek do dopisania i jest to Kukiełki praktycznie działka. Zażalenia do tej zacnej niewiasty *^*"
        Mój po szkolny bez-mózg mnie dobija...
        Jakieś inne ogłoszenia?
        Nie. Raczej nie. Nie wiem, co bym mogła dodać. Odnośnie Teatru nic nowego nie ma. Chyba, że chodzi o loże. Pojawiła się nowa sala, ale nie jest ona zbyt istotna. Nie ma tam żadnych spraw odnośnie Teatru. Znajduje się tam lista anime, jaką obejrzałam i o jakich mogę coś powiedzieć. To taki mój samolubny i niewłaściwy kącik.
   
        To chyba tyle.

"A ja...
Owijam wokół palca wolny czas~.
Owijam wokół palca chłodny wiatr~.
I miejsce dla Ciebie mam~!"

        Bye, bye :D