poniedziałek, 26 stycznia 2015

T.M. 21

        Hej~!

        To takie niespodziewane, że rzucona w wir nauki, zaczynam nie mieć czasu na nic. Wiecie. Sam fakt chodzenia do szkoły doprowadza mnie do szału, nie wspominając o tym, że jestem mistrzem fajtłapstwa po całej linii.
     
        Kukiełka była tak miła ostatnio i zgodnie z planem zaszczyciła Was wszystkim dodaniem nowej Sceny.
        W.O.W.
        Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaki to jest dla mnie szok, że my dodajemy już V Akt. Szczerze wątpiłam, że kiedykolwiek do tego dojdzie, bo kiedy tylko wyznaczymy sobie dni na pisanie TM nagle znajduje się masa innych obowiązków. A wena gdzieś tam w kącie głowy płacze i kuli się w rozpaczy.

        KHYM!

        Do rzeczy przechodząc!
     
        Zapewne większość już wie, ale co mi tam - powtórzę to jeszcze raz~ Mamy zamiar z Kukiełką poświęcić ferie na pisanie TM. Nie wiemy, jak nam z tym pójdzie. Niby coś już jest i w rozpisce wszystko cacy...ale wiecie? Każdy ma takie dni, że chociażby skały srały, a mury pękały nie jest w stanie niczego stworzyć. Ostatnio Pacynka przez to na mnie krzywo patrzy, bo mi w szkole aż płonie ołówek od zapisków i szkiców, a ona? Nie może nic sklecić od dwóch tygodni. Haha, złośliwe nie? Kiedy ma się czas i chciałoby się - nie otrzymuje się tego ostatniego i jakże ważnego składnika.

        Czas tak szybko leci...
        Może gdybym nie usnęła nad książką do biologi to byłoby inaczej..?
        Ech, nieważne.
     
        A może po prostu ja poświęcam za dużo czasu na rzeczy, które sprawiają mi frajdę i przez to mam wrażenie, że moje poczucie czasu przyspieszyło zawrotnie... Sama już nie wiem. Kiedy jest wolne za bardzo szaleję. Ostatnio znalazłam fajny AMV na YT i oglądnęłam go chyba z 5 razy XD
        Właściwie to naprawdę można zatęsknić za wolnością, jaką się miało jako małe dziecko... Kiedyś miałam tyle czasu na wszystko. Nie musiałam się tyle uczyć. Nikt mi nie zawracał głowy "sprawami dorosłych ludzi". Nikt nie oczekiwał ode mnie więcej niż mogłam sama zrobić, bo przecież ja nie jestem żadnym bogiem i nie spamiętam wszystkiego - mam swoje słabości. Szkoda, że dziś ludzie (czyt. moi rodzice, tak) wcale tego nie rozumieją. Mają w sumie też gdzieś to, że zrezygnowałam z życia szlajającej się po mieście nastolatki na rzecz szkoły. To nie moja wina, że nauczyciele mnie nie lubią. Jakoś u jednej nauczycielki, z którą mam 3 przedmioty nie mam problemów z nauką - nie mam niższej oceny niż 3/4. A reszta? Jeździ jak tramwaj. Zresztą nie tylko po mnie. W sumie nie ma co się pierwiastkować nad tym. Każdy ma jakieś "ale" do swojej szkoły...ale ja do mojej mam chyba za dużo. Nie mogę też publicznie powiedzieć czego temu wszystkiemu życzę, bo nie wypada X'D
        Ugh...chciałabym być znów dzieckiem. Bycie takim małym szkrabem jest fajnie. Biedne dzieciaki jeszcze tego niestety nie doceniają U_U Kiedyś w przyszłości pożałują chęci bycia dorosłym. Jak ja tęsknię za walkami na drewniane miecze albo bawieniu się podchody po lesie...ach. Bycie dzieckiem jest fajne. Oby nigdy w nikim nie zmarła ta mała okruszyna duszy dziecka~
     
        Aa...muszę coś sobie poszukać. Całkiem o tym zapomniałam...

        W każdym bądź razie! Kolejna część nie pojawi się wcześniej jak w Lutym. Postaramy się, żeby nie było żadnym niespodzianek, obiecuję.

        Jejku...jeszcze tylko 4 dni i w końcu będę mieć znów wolne... Chyba nikt sobie nie wyobraża jak bardzo na to czekam. Chcę się nareszcie wyspać! >_<

        Pozdrowionka i do następnego :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz