czwartek, 11 września 2014

T. M. 14

        Witam Was wszystkich drogich Gości!

        Wiem, że ostatnio jest dużo problemów z tym, aby pojawiło się coś w Teatrze. Musicie wiedzieć, że praca nad nowym Aktem ruszyła już w zeszłym tygodniu, jednak były to tylko moje i Kukiełki słowne plany. Ponownie tak robiłyśmy...
        Ostatnio mua, czyli Lalka, zabrała się do tego, by napisać coś ręcznie. Jest to tylko mój mały braźgoł. Zarys opisów i dialogów. Kukiełka i jej czujne oczyska wszystko analizują i ona pisze resztę, póki co.

        Przygotujcie się na spam o Kate 

        Zauważamy obie, że nasi Goście uczepili się Agathy i Daniela jak rzepki i świecą w ich stronę oczętami, jakby zobaczyły górę cuksów, które byłyby tylko dla nich.
       Jako odpowiadającej za te postacie, wprawia mnie to w dumę i ogromnie cieszy.

       Jednakże!

       Pomijanie Kate jest błędem, ponieważ to nie Daniel i Agatha są głównymi bohaterami, a Kate i Agatha. W ten sposób. Proszę Was wszystkich, abyście przyjrzeli się nieco bardziej jej postaci, gdyż ta Marionetka odgrywa jedną z najistotniejszych ról. Głupio mi o tym pisać, szczerze. Tylko, że nie mogę tego tak zostawić. Kiedy w Teatrze pojawią się kolejne odsłony Aktów i ich Scen myślę, że każdy zrozumie, dlaczego teraz na to zwracam uwagę.
       Nie będę robić spoilerów, dlatego więcej nie mogę już powiedzieć - zasuwa sobie usta niewidzialnym zamkiem.
     
        
        A teraz najbardziej wkurzające pytanie, jakie mogę zadać tym, którzy tak jak my chodzą do szkoły...

       Mianowicie: Jak tam początek nauki?

       U mnie jest średnio, przyznam się Wam. Nigdy nie byłam tęgim umysłem z przedmiotów ścisłych. Zawsze wolałam historię lub polski. Tak, jestem humanistą, których jest tyle, że są już wcale nie potrzebni. Jednakże, ja nie mam zamiaru iść na filologie polską, prawo, filozofię, czy co tam jeszcze innego jest związanego z humanistyką... Ja chcę się dobrze uczyć i zdać te wszystkie piekielne egzaminy, żeby iść na psychologię. To mój cel. Od zawsze fascynowała mnie psychika człowieka i to, jak działa nasza podświadomość.
        Być może dlatego, że mam zadatki na psychola.

        Nieważne.

        W sumie dzięki temu mojemu usposobieniu mogę pisać. To jest przyjemne, chyba każdy, kto to robi się ze mną zgodzi. Kukiełka zawsze powtarza, że ona boi się pisać, bo myśli, że jej to nie wychodzi. Ja mam zdanie, że jest świetną pisarką. Na pewno od mnie. Być może piszę więcej, ale nadal wykładam się na opisach... Aktualnie nad tym ćwiczę. Tu też zauważam, że jeśli chcę coś przedstawić opisowo, a nie w dialogach, muszę pisać to ręcznie. To trudne. Nie lubię przepisywać z papieru do komputera... Tyle, że ostatnio przyjemność sprawia mi pisanie odręcznie. Mam takie drobne wrażenie, że wlewam w ten papier coś z siebie. Czy to dziwne?
        W każdym bądź razie, tak jak pisze w AKTUALNOŚCIACH, które są w bocznym pasku, już zabrałyśmy się do pracy. Szkoła utrudnia, do komputera dostęp słaby (chociaż mi brat pożyczył laptopa, chwała mu za to). 

        Obiecuję, że jeszcze w tym miesiącu pojawi się I Scena Aktu IV!

        Ach, być może Kukiełka także obdarzy Was swoja notką. Miejmy nadzieję.

        Pozdrawiam i ściskam 
        
        

2 komentarze:

  1. Spam z Kate? USZCZĘŚLIWICIE MNIE *o* Kocham ją i jestem pewna, że będę wniebowzięta :3 Wiedzcie też, że z niecierpliwością czekam na nowy Akt! Pewnie skończą mi się niedługo rozdziały, więc chcę, by było wszystko jak najszybciej.
    Trzymam za was kciuki! Weny, dziewczyny >w<

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. Prawie zapomniałam, że jest tu także Kate, jako osoba główna, ale to przez Daniela. Mydli oczy wszystkim Agathą. ;)
    Zaciekawiałam się sprawą i trzymam kciuki, że niedługo nadejdzie chwila, gdy pojawi się nowy rozdział.
    Ach, ta szkoła, nauka, brak internetu... a najgorzej jest, gdy brakuje czasu. Ja teraz powinnam robić zupełnie co innego, ale przecież mamy jeszcze całą noc... Wstąpił we mnie dziś duch optymizmu i jestem tutaj. Nawet rada, którą dostałam od pewnej osoby jest dla mnie zabawna. Na moje narzekania " - nie potrafię tego zrobić", dostałam odpowiedź " - to nie rób!" i to ze stoickim spokojem, zero żartu, całkowita powaga.
    Jednak jest dużo dziedzin humanistycznych... psychologia jest ciekawa. Sama się teraz zastanawiam nad tym, ale ludzie chyba by mnie wyśmiali. ;) Będę się trzymać moich marzeń, choć ludzie we mnie nie wierzą.
    Ja zaczynałam od papieru i długopisu, ale to strasznie męczy, bo chciałam wtedy przedstawić więcej, a ręka nie nadążała. ;( Jednak wierzę, że taka więź pomoże Ci dopracować tą małą niedoskonałość. Najważniejsze, że znalazłaś na to sposób. To nie jest dziwne, niektórzy mogą mówić, że to staroświeckie, ale w pewnym stopniu piękne. Przekazujesz swoje myśli na papier, w sposób tradycyjny, bo nigdy nie wiadomo, czy zdołasz je odtworzyć na klawiaturze. Mogą ulecieć, a co jest na piśmie, zostanie.
    I się rozpisałam. Chyba dziś mam dzień przekazywania swoich myśli. I już idę do mojej roboty, bo mnie jutro psor pokrzyczy i powie, że się obijam. Niesprawiedliwość!
    Trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń